[VIDEO] Z polskiej matki, ofiary seks-korupcji, zadrwiła holenderska prokurator Heleen Rutgers! Interweniuje Ambasada RP w Hadze! Czy Unia Europejska reprezentowana przez obojętną na ten dramat Ewę Kopacz to bezduszny, szastający kasą twór bezprawia?
- Złożyłam zawiadomienie o popełnieniu kryminalnego przestępstwa seks-korupcji na szkodę moją i trzech moich synów. Podałam nazwisko urzędniczki Suzanne G. do spraw dzieci, mojego ex-męża i konkretne powiązania z budżetem Królestwa Niderlandów, na którego szkodę działali. Ale zamiast oficjalnej decyzji, z prokuratury Ost Brabant dostałam śmieszną i poniżającą poradę, w której prokurator traktuje mnie jak osobę niższej kategorii! - alarmuje Beata Olejnik.
- Podjęliśmy interwencję w tej sprawie po otrzymaniu listu Pani Beaty Olejnik. O szczegółach będziemy ją informować jako stronę - przekazał portalowi Patriot24.net Konsul Generalny Ambasady RP w Hadze Wicekonsul Adam Jaworski.
- Obiecuję, że jeszcze dziś osobiście skontaktuje się z Panią Beatą - zapewnił.
Polska matka trójki dzieci potwierdza, że Wicekonsul Adam Jaworski dotrzymał słowa.
- Przekazał, że wysłał pismo interwencyjne w sprawie tego skandalu do holenderskiego prokuratora. Bo złamał on wszelkie przepisy, procedury wydając ten swój poradnik. A powinien oficjalnie wydać decyzję o wszczęciu, bądź odmowie wszczęcia śledztwa kryminalnego, od której to decyzji mogłabym się odwołać do Sądu - przekazuje Beata Olejnik.
- Oni od Polaków wymagają przestrzegania prawa. A na seks-korupcję, wyłudzanie pieniędzy ze Skarbu Państwa Holandii, preparowanie fałszywych dokumentów na szkodę dzieci przymykają oczy i za to bezprawie sami co miesiąc biorą wypłaty - dodaje polska matka.
O sprawie doprowadzenia do koszmaru Beaty Olejnik przez holenderskie urzędy piszemy już blisko 3 lata. Wszystkie artykuły znajdziesz pod linkiem:
- Urzędniczka do spraw dzieci sypiała z moim ex-mężem w okresie swojej pracy nadzorczej nad nasza rodziną. I wystawiała mu pozytywne dokumenty, a mnie szkalowała. Za tym szły pieniądze z budżeru Holandii, bo mój ex-mąż na podstawie tych raportów dostał opiekę nad dziećmi i pieniądze socjalne. A ona za te swoje kłamliwe raporty też od trzech lat dostaje pieniądze - wylicza Beata Olejnik.
- W Polsce oboje byliby zakuci w kajdany przez CBA i trafili do celi. A tu prokurator Heleen Rutgers zrobił sobie kabaret - dodaje Polka.
Beata Olejnik pod koniec stycznia 2020 r. złożyła zawiadomienie do Głównej Prokuratora regionu Wschodnia Brabancja (Oost Brabant) o nazwisku mw. mr. H.G.M. (Heleen) Rutgers. Domagała się kryminalnego ścigania urzędniczki i ex-męża oraz nadzorujących pracę tej urzędniczki kierowniczek. Za stworzenie grupy przestępczej działającej na szkodę zarówno jej, jej trójki dzieci jak i Skarbu Państwa Królestwa Niderlandów.
Ale zamiast odpowiedzi zgodnej z procedurą, urzędnik podpisujący się C. Vanlaer przesłał jej kilkuzdaniową poradę prawną. Odrzucając od siebie to kryminalne przestępstwo jak gorący kartofel. Ze sprawy karnej w kierunku sprawy cywilnej!
- Czy Pani prokurator Wschodniej Brabancji (Oost Brabant) jest niedouczoną dyletantką? Jak nie potrafi zastosować obowiązujących ją procedur, to niech zostawi tę robotę idzie do domu i się zajmie czymś innym. Bo prokurator jest od ścigania bandytów krzywdzących dzieci, a nie od poniżania ofiar głupimi poradami - przekazuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net
Czy Unia Europejska akceptuje upodlenie polskiej matki? Wydaje się, że tak, bo Ewa Kopacz jako wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego przez blisko 7 miesięcy nawet nie raczyła odpowiedzieć na email, który wysłaliśmy jej z prośbą o pomoc Beacie Olejnik i innym polskim matkom! Pisaliśmy o tym mailu w artykule:
- Ta polska matka co kilka tygodni pyta mnie czy już Pani Ewa Kopacz odpisała? A co ja mam jej odpowiedzieć? Że Ewa Kopacz dostała się do europejskiego koryta i problemy polskiej matki ma gdzieś? To skandalicznie wstrząsający przykład lekceważenia przez europejskie instytucje współtworzone przez niektórych polskich obywateli! - tłumaczy Robert Rewiński.
- Unia Europejska wydaje się zamieniać z instytucji tworzącej sprawiedliwe prawo w duży bank. Bank, który jak jest problem to szasta kasą, bo tak najłatwiej. Ale żadną sztuką jest wydawać jak się jest bogatym. Problemem dla Ewy Kopacz jest dostrzeżenie z unijnego stołka Wiceprzewodniczącej Parlamentu Europeskego biednej, polskiej matki i koszmaru jej 3 dzieci. Oraz łamania jej wszelkich praw jako obywatelki Unii - dodaje nasz Redaktor Naczelny
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?